KLIK W OBRAZEK!! |
Obserwatorzy
sobota, 30 listopada 2013
Kocham konkursy ;) Ines Beauty rozdaje!
Lubię konkursy! Kate Berry na blogu The First Days of Spring
Zbliżają się Święta, a z nimi bardzo dużo możliwości wygrania prezentów w blogosferze :) Na swoim nowym blogu The First Days of Spring organizuje rozdanie również Kate Berry, którą od baaardzo dawna śledzę i z przyjemnością oglądam na YouTubie. Chęć udziału w losowaniu można zgłaszać do 4. grudnia. Polecam, ja próbuję :)
KLIK W OBRAZEK!! |
sobota, 23 listopada 2013
Lubię konkursy! Lilian rozdaje woski YC
Lubię konkursy! Rozdanie u Sekretów naszego piękna
KLIK W OBRAZEK! |
Sekrety naszego piękna organizuje comiesięczne rozdanie (ona to swoją drogą jest hojna :)) ). Tym razem Yankee Candle!!
Ja do tej pory nie miałam okazji ich używania. Co prawda początkowo byłam raczej sceptyczna i niezainteresowana tematem, to jednak bardzo liczne kolorowe obrazki i aromatyczne opisy na Waszych blogach sprawiły, że mam na nie coraz większą ochotę :) No i ten śliczny podgrzewacz... :) Biorę udział! :)
środa, 20 listopada 2013
SPEŁNIJ Z ANGEL MARZENIA NA ŚWIĘTA
KLIK! |
W te Święta można spełnić swoje marzenia z Angel! Jedna z możliwych do wygrania nagród faktycznie spełniłaby moje marzenie i odpowiadałaby moim, ostatnio niestety dużym, dermatologicznym potrzebom.
Święta to magiczny czas. Może tej magii uświadczy też moja buźka i radośniej wkroczy w Nowy Rok...
środa, 13 listopada 2013
Lubię recenzować! Ziaja krem na dzień i na noc do cery suchej i zmęczonej z bio olejkiem z awokado
Moja problematyczna skóra cierpi czasem zimą na dość mocne przesuszenie. Żeby jej trochę dopomóc sięgnęłam po klasyczny krem oliwkowy Ziaja w zielonym słoiczku, który okazał się jednak zdecydowanie zbyt tłusty. Przekopałam więc Wizaż w poszukiwaniu czegoś lżejszego i znalazłam ten oto kremik z serii z bio olejkiem z awokado.
Krem dostaniemy w Rossmannie w świetnej cenie ok. 9 zł
za 75 ml (w promocji ok. 7 zł). Słoiczek jest plastikowy (wolę
takie o wiele bardziej, niż szklane), wygodny, schludny, z prostym
designem - podoba mi się to, bo wiem, że płacę za krem, a nie za
bajeranckie opakowanie. Co więcej, pod zakrętką jest wieczko,
dzięki czemu mamy pewność, że nikt nie wkładał wcześniej do
słoiczka paluchów ;)
Na etykietce producent podaje skład i zapowiada
działanie kosmetyku:
Ja ten krem stosuję tylko na noc, gdyż na dzień
używam kremu z filtrem. Krem Ziaja ma bardzo przyjemny zapach, miłą
konsystencję, nałożony na twarz faktycznie przynosi uczucie ulgi.
Po aplikacji pozostaje na mojej cerze lekki film, który jednak po
jakimś czasie się wchłania – rano budzę się z czyściutką,
wypoczętą i świeżą buzią (nie pamiętam, czy po jakimś innym
kremie miałam tak ładną cerę rano). Nie powoduje u mnie również
wysypu niespodzianek, do których mam skłonność. Poza tym jest
wydajny.
Zużyłam swój zimowy słoiczek, po czym wzięłam się
za krem-żel z Avon Solution, jednak po jego wykończeniu potulnie
powróciłam do tego cudeńka firmy Ziaja :) W tej chwili jestem w
połowie drugiego słoiczka i wiem, że ten krem warto mieć przez cały rok w
łazience :) Uwielbiam odkrywać takie skarby – taniutkie, polskie
kosmetyki. Ten świetnie współgra dla mnie także z „ziajowym”kremem z serii trądzik różowaty, który stosuję na dzień.
Polecam wszystkim spróbować, to jeden z moich hitów tego roku :)
niedziela, 10 listopada 2013
Lubię nowości! Bogaty październik '13
Wakacje w nowościach kosmetycznych były bardzo powściągliwe, ale październik nadrobił zaległości ;)
Od koleżanki dostałam Eliksir ziołowy do włosów wzmacniających, przeciw wypadaniu Green Pharmacy, który już regularnie wcieram w skalp. Ma piękny zapach, mam nadzieję, że za jakiś czas zauważę efekty. Otrzymałam też od niej dwa kosmetyki, które kupiła dla siebie, ale jej nie podpasowały – wodę perfumowaną Calvina Kleina Eternity Moment (w zasadzie 9/10 z 100 ml :D ) oraz lakier p2 w odcieniu lovely moment.
Dodatkowo trafiło też do mnie dużo produktów z DM :) Przede wszystkim szampony i kosmetyki pod prysznic :)
Niektóre kosmetyki już są w użyciu, ale znaczna część trafiła do szuflady i czeka na swoją kolej. Zapasy odnowione i rozsądnie by było już do końca roku niczego nie kupować ;) Ciekawe, czy się uda ;)
Mam nadzieję, że będę miała w najbliższym czasie techniczne możliwości, by przybliżyć Wam któreś z produktów. Pozdrawiam!
piątek, 8 listopada 2013
Lubię wykańczać... kosmetyki! Zużyte w październiku '13.
Od już dość długiego czasu mam problemy z dostępem do internetu, które niestety potrwają jeszcze jakieś dwa tygodnie. Na szczęście czasem uda mi się podłączyć do świata, więc postanowiłam tutaj o sobie przypomnieć :)
Pod ostatnią denkową notką przeczytałam sugestię miesięcznych zużyć, a jako że parę produktów w październiku zużyłam, to próbuję w ten sposób :)
1. Balea, Szampon witalizujący do włosów normalnych i lekko przetłuszczających się rozmaryn i melisa, 300 ml - o którym pisałam TUTAJ, bardzo podpasował mojej skórze głowy i włosom. Kupiłam ponownie.
2. Garnier, Oil Repair, Odżywka do włosów - od koleżanki dostałam ponad 1/3 opakowania tej chyba już hitowej odżywki, ja jednak nie byłam nią zachwycona. Bardzo ciężko było mi ją zmyć z włosów, miałam wrażenie, że zostaje na włosach i trochę je oblepia i że powoduje szybsze przetłuszczanie. Nie kupię.
3. Balea, Żel pod prysznic o zapachu marakui, 300 ml, o którym też już pisałam TUTAJ. Żel jak żel, nie kupiłabym ponownie.
4. Bioderma Sebium, Antybakteryjny żel do mycia cery mieszanej i tłustej, próbka 10 ml – to już któreś mini opakowanko, które zużyłam (ok.6-8), jest dla mnie bardzo wydajne (starcza na dobre 2 tygodnie!). Wydaje mi się, że trochę pomaga w zapobieganiu ropnym nieprzyjaciołom, ale już nie zaskórnikom. Używam w tej chwili kolejnej sztuki, a dwie jeszcze mam w zapasie, w sumie jestem zadowolona.
5. Lovely, Serum wzmacniające do paznokci z witaminą C i wapniem, 11 ml – zawsze mam je w domu. Kupię ponownie.
6. Rossmann, Alterra, Chusteczki do demakijażu, 25 sztuk – kupiłam na 40% promocji w Rossmannie za 1,99 zł, za taką cenę są bardzo w porządku. Mój makijaż zmywają dokładnie (nie maluję się bardzo mocno, nie używam kosmetyków wodoodpornych), czasem jednak powodowały lekkie pieczenie i zaczerwienienie policzków, a nie mam cery podatnej na podrażnienia. Nie wiem, czy kupię ponownie.
7. Rival de Loop, High Gloss Nail Colour nr 110, 8 ml – sam lakier był w porządku, aczkolwiek jego mleczny, skądinąd ładny kolor, nie pasował do odcienia mojej skóry, dlatego zużyłam do dna jako podkład pod bardzo ciemne, problematyczne lub odbarwiające płytkę lakiery. Nie kupiłabym ponownie.
Znacie któreś z tych produktów? Zapraszam do komentowania! Pozdrawiam!
Pod ostatnią denkową notką przeczytałam sugestię miesięcznych zużyć, a jako że parę produktów w październiku zużyłam, to próbuję w ten sposób :)
1. Balea, Szampon witalizujący do włosów normalnych i lekko przetłuszczających się rozmaryn i melisa, 300 ml - o którym pisałam TUTAJ, bardzo podpasował mojej skórze głowy i włosom. Kupiłam ponownie.
2. Garnier, Oil Repair, Odżywka do włosów - od koleżanki dostałam ponad 1/3 opakowania tej chyba już hitowej odżywki, ja jednak nie byłam nią zachwycona. Bardzo ciężko było mi ją zmyć z włosów, miałam wrażenie, że zostaje na włosach i trochę je oblepia i że powoduje szybsze przetłuszczanie. Nie kupię.
3. Balea, Żel pod prysznic o zapachu marakui, 300 ml, o którym też już pisałam TUTAJ. Żel jak żel, nie kupiłabym ponownie.
4. Bioderma Sebium, Antybakteryjny żel do mycia cery mieszanej i tłustej, próbka 10 ml – to już któreś mini opakowanko, które zużyłam (ok.6-8), jest dla mnie bardzo wydajne (starcza na dobre 2 tygodnie!). Wydaje mi się, że trochę pomaga w zapobieganiu ropnym nieprzyjaciołom, ale już nie zaskórnikom. Używam w tej chwili kolejnej sztuki, a dwie jeszcze mam w zapasie, w sumie jestem zadowolona.
5. Lovely, Serum wzmacniające do paznokci z witaminą C i wapniem, 11 ml – zawsze mam je w domu. Kupię ponownie.
6. Rossmann, Alterra, Chusteczki do demakijażu, 25 sztuk – kupiłam na 40% promocji w Rossmannie za 1,99 zł, za taką cenę są bardzo w porządku. Mój makijaż zmywają dokładnie (nie maluję się bardzo mocno, nie używam kosmetyków wodoodpornych), czasem jednak powodowały lekkie pieczenie i zaczerwienienie policzków, a nie mam cery podatnej na podrażnienia. Nie wiem, czy kupię ponownie.
7. Rival de Loop, High Gloss Nail Colour nr 110, 8 ml – sam lakier był w porządku, aczkolwiek jego mleczny, skądinąd ładny kolor, nie pasował do odcienia mojej skóry, dlatego zużyłam do dna jako podkład pod bardzo ciemne, problematyczne lub odbarwiające płytkę lakiery. Nie kupiłabym ponownie.
Znacie któreś z tych produktów? Zapraszam do komentowania! Pozdrawiam!
Subskrybuj:
Posty (Atom)