Obserwatorzy
niedziela, 23 lutego 2014
Lubię recenzje! Nie wszystko złoto, co z Balea... Balea Professional Coffein
Bo czasem bywa tak, że nawet jak jestem z jakichś kosmetyków zadowolona, to i tak mnie nachodzi ochota na nowości. Miałam w miarę unormowaną sytuację z włosami, to mi się zachciało eksperymentów ;) Balea Professional zapowiadała się nieźle, zwłaszcza, że jest ponad dwa razy droższa od "zwykłych edycji" Balei, które do tej pory bardzo mi pasowały (cena obu produktów to chyba 1,45 euro) ;). Szampon ma pojemność 250 ml, odżywka 200 ml.
Z serii kofeinowej z biotyną i ekstraktem z granatu wybrałam sobie szampon i odżywkę. Oba kosmetyki mieszczą się w przyjemnych dla oka, baaaardzo miękkich tubach z dużym otworkiem (przez co, dość łatwo wycisnąć zbyt dużą ilość kosmetyku). Niestety nawet pod światło nie można dostrzec, ile kosmetyku jeszcze pozostało.
Kosmetyki nie zawierają w składzie silikonów, polecane są przy dziedzicznym wypadaniu włosów, mają je wzmacniać. Poza tym producent informuje o antystatycznym kompleksie, zapobiegającym elektryzowaniu się włosów oraz o łagodnych, chroniących skórę głowy tensydach (tensydy, inaczej surfakanty - od SURFace ACTive AgeNTs - "substancje powierzchniowo czynne", dzięki Ci Wikipedio :) ).
No i z tymi tensydami to ja się nie polubiłam. Moje opanowane przetłuszczanie się włosów powróciło ze wzmożoną siłą (a przy mocnym przetłuszczaniu i więcej włosów wypada) i do tego doszedł potworny świąd skóry głowy, którego nie czułam od kilku dobrych lat. Koleżanka twierdzi, że to od tego, że wcześniej stosowałam codziennie szampon z rumiankiem, ale objawy pojawiły się po jakichś 2 tygodniach po zakończeniu tegoż i rozpoczęciu Balei. Próbowałam w między czasie używać innych szamponów, myślę, że skóra głowy powoli wraca normy. Zastanawiałam się, czy te problemy włosowe nie są związane z jakimś problemem całego organizmu, ale jako że moja skóra na twarzy i ciele ma się ostatnio dobrze, to winna wydaje się Balea. Do tego sprawdziła się zasada, że mój szampon musi być przejrzysty, a nie o widocznej na zdjęciu, perłowej konsystencji. Odżywka jest mleczna, bardzo rzadka, nałożona w dużej ilości na pewno będzie skapywać z włosów. Stosowana z innymi szamponami nie powoduje przetłuszczania, ale włosy po jej użyciu też nie wyglądają jakoś super, o wiele bardziej podobał mi się efekt po Balei z Mango i Aloesem. Jak już wspomniałam, pozytywnego wzmocnienia włosów nie odczułam, raczej przeciwnie.
Dla zainteresowanych składy: odżywka i szampon (przepraszam za jakość, tubę trudno sfotografować):
Miałam ochotę spróbować Baleę Proffesional z serii arganowej, ale teraz trochę się zastanawiam ;) Podsumowując: czasem amatorzy okazują się lepsi od profesjonalistów ;)
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Ostatnimi czasy mam bardzo, naprawdę bardzo mało czasu wolnego, jednak, zużywając kolejne kosmetyki, ciągle przychodzi mi na myśl, co mogłabym o nich napisać :) W związku z tym postanowiłam nie odpuszczać i dla przynajmniej własnej przyjemności dalej, jak tylko czas pozwoli, coś naskrobać w tym moim mini-blogu. Zapraszam do odwiedzin. Pozdrawiam serdecznie!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Kurcze, mi taka 'perłowa konsystencja' również nie służy. Co prawda nie mam problemów z przetłuszczaniem i swędzeniem, ale często takie szampony wywołują u mnie łupież. Żałuję, że nie wiem jaki składnik łączy te szampony.
OdpowiedzUsuńJa zazwyczaj już od ładnych paru lat wybieram szampony przezroczyste, no ale czasem złamię tę regułę i później cierpię :(
Usuń