Obserwatorzy

czwartek, 26 czerwca 2014

Lubię (coraz bardziej :) ) maseczki :) Avon Planet Spa Chiński żeń-szeń



Regularne stosowanie maseczek wychodzi mi coraz lepiej, powoli jest to też widoczne w stanie mojej cery. Jeszcze nie jest idealnie, ale różnicę już zauważam :) Czy widoczna na zdjęciu maseczka przyczyniła się do poprawy cery po zużyciu niemal całego opakowania?

Avon w zeszłym roku (?) zmienił szatę graficzną serii Planet Spa. Dzięki temu konsultantki mogły w akacjach wyprzedażowych zamawiać maseczki w starych opakowaniach po bardzo okazyjnych cena. Rewitalizująca maseczka Chiński żeń-szeń kosztowała mnie około 5 zł. W katalogach ostatnimi czasy można maseczki Planet Spa spotkać w cenach promocyjnych za ok. 10 zł. Opakowanie zawiera 75 ml kosmetyku, przychodzi do nas zapakowane w ładny kartonik. Na kartoniku znajdziemy skład:


Według producenta maseczka ma usuwać zanieczyszczenia i przesuszony, martwy naskórek, pozostawiać skórę świeżą i pełną energii, z poprawioną strukturą ;) Jest to maseczka typu peel-off, którą należy wg informacji na opakowaniu pozostawić do wyschnięcia na 20 minut i następnie ściągnąć.


Maseczka jest gęsta, ale łatwo ją wycisnąć z tubki i nałożyć na twarz, nie przysparza też większych problemów przy zmywaniu jej z dłoni. Ma bardzo przyjemny, dość intensywny, ale relaksujących zapach, kojarzący mi się trochę z męską wodą toaletową ( a ja lubię męskie perfumy :D ) bądź z imbirem. Należy nałożyć na twarz dość grubą warstwę, żeby maseczka ładnie połączyła się na całej twarzy, dzięki czemu łatwo ją będzie później zdjąć w jednej części. Muszę przyznać, że przez tą dość obfitą aplikację stosunkowo szybko się zużywa. Co istotne, maseczka wysycha na twarzy nie w 20 minut, jak sugeruje Avon, a co najmniej 40 minut, co dla mnie jednakże nie jest problemem - nakładam na twarz i relaksuję się przed komputerem w blogosferze :)

Po całkowitym wyschnięciu ściągnięcie maseczki nie stanowi żadnego problemu. Skóra jest mięciutka, odświeżona i nawilżona, spokojnie mogłabym pominąć wieczorną aplikację kremu do twarzy. Pory wydają się trochę oczyszczone, ale jest to oczyszczenie raczej powierzchowne. Ogólnie jednak jestem z tej maseczki dość zadowolona i w cenie promocyjnej ok. 10 zł mogę ją spokojnie polecić.

Lubicie Avonowe maseczki do twarzy? Pozdrawiam!

6 komentarzy:

  1. Nigdy nie miałam maseczki do twarzy z Avonu. Bardzo fajny ma kolor :D.

    OdpowiedzUsuń
  2. Wygląda pięknie :) Nie dla mojej cery to cudo, ale błotną bardzo lubiłam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Za niedługo opiszę inną maseczkę z Avonu, która moim zdaniem jest lepsza od błotnej :)

      Usuń
  3. Ja wolę maseczki dermikowe :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jeszcze nigdy nie używałam, może kiedyś spróbuję :)

      Usuń