Obserwatorzy

czwartek, 5 czerwca 2014

Lubię pistacje i czekoladę! Świetne masło z wielkim "ale"


Lubię pistację i czekoladę, bardzo. Ale wiadomo, że nic w nadmiarze nie jest korzystne ;) Na to masło Farmony, a przede wszystkim na jego zapach miałam długo ochotę, ale skusiłam się na nie dopiero wtedy, kiedy zobaczyłam je w CND w Rossmannie (w zeszłym roku). Solidne, plastikowe opakowanie o pojemności 225 ml kosztowało mnie wówczas ok. 7-8 zł.

Skład: Aqua, Butyrospermum Parkii (Shea) Butter, Ethylhexyl Stearate, Cetearyl Alcohol, Ceteareth-20, Glycerin, Helianthus Annuus (Sunflower) Seed Oil, Glyceryl Stearate, Parfum, Cyclopentasiloxane, Cera Alba (Beeswax), Theobroma Cacao Seed Extract, Sodium Acrylate/Sodium Acryloyldimethyl Taurate Copolymer, Isohexadecane, Polysorbate 80, Propylene Glycol, Pistachia Vera Seed Extract, Dimethicone, Xanthan Gum, Disodium EDTA, Phenoxyethanol, Methylparaben, Ethylparaben, 2-Bromo-2-Nitropropane-1,3-Diol, Benzyl Alcohol, Benzyl Benzoate, Limonene, BHA, CI 19140, CI 14720, CI 42090.

(na chwilę obecną na Wizażu jest inny skład, więc możliwe, że w międzyczasie się zmienił).

Na składach się nie znam, ale na drugim miejscu masło shea, później inne ekstrakty, ale po koniec też i jakieś parabeny, więc taki trochę misz-masz.


Co do działania i ogólnego wrażenia, masło ma konsystencję faktycznie masła, jest bardzo gęste. Nakładając je na skórę trochę się trzeba pomasować, ale dzięki temu skóra jest później faktycznie miękka i wypielęgnowana. Działanie jak najbardziej ma na plus, ale nie kupię go więcej, bo...


zapach zabija! Na pierwszego niucha jest fantastyczny, naturalny, faktycznie ciemna czekolada lekko przełamana pistacjami (chociaż orzechy są słabo wyczuwalne). Aromat jest jednak tak potwornie intensywny i długotrwały, że jak za pierwszy razem nałożyłam go zadowolona na całe ciało, to nie mogłam zasnąć przez kilka ładnych godzin. Co więcej, zapach masła zmienia się pod wpływem ciepła ciała, podobnie jak zmienia się zapach pogrzanego, rozpuszczonego masła, wiecie o co chodzi? bleee...

Właśnie przez zapach przez zimę i wczesną wiosnę używałam go tylko od pasa w dół, jak najdalej od nosa ;) Szkoda bo działanie faktycznie przyjemne. Na chwilę, ze względu na coraz cieplejszą aurę używam go jako kremu do stóp. Sprawdza się dobrze, skóra jest przyjemna w dotyku, zmiękczona, a zapach tak bardzo nie przeszkadza.

Odechciało mi się na długo kosmetyków o czekoladowych aromatach, a ewentualnie zainteresowanym Dziewczynom poleciłabym wypróbowanie zapachu raczej w wersji żelu pod prysznic ;)

Miałyście okazję stosować? Pozdrawiam!

2 komentarze:

  1. Miałam i bardzo polubiłam. Zapach przypadł mi do gustu :).
    Szkoda, że Tobie nie.

    OdpowiedzUsuń