Faktycznie nie mogę nie porównywać tej maseczki do wersji z Minerałami z Morza Martwego, co w zasadzie może ułatwić też tę recenzję. Maseczka z glinką z Tureckiej Łaźni Termalnej zapewnia faktycznie relaks, dzięki swojemu orientalnemu, ale delikatnemu i niemęczącemu zapachowi. Kosmetyk po wyciśnięciu z tubki i zaraz po nałożeniu na skórę ma kolor ciemnobrązowy, który wraz z wysychaniem zmienia się na jasnobeżowy. Producent sugeruje zmycie produktu po zmianie koloru i jego wyschnięciu.. Ja najczęściej nakładam maseczkę na oczyszczoną twarz przed rozpoczęciem trochę dłuższego prysznica, np. gdy mam zaplanowany peeling całego ciała itp.
Skład z Wizaz.pl:
Skład: Aqua, Hydrated Silica, Ethylhexyl Palmitate, Propylene Glycol, Glycerin, Isoceteth-, Cocoamidopropyl Betaine, Titanium Dioxide, Xanthan Gum, Phenoxyethanol, Parfum, Peg-7 Glyceryl Cocoate, Dimethicone, Disodium EDTA, Menthyl Lactate, Moroccan Lava Clay, Amber Extract, Olea Europea (Olive) Fruit Extract, Potassium Benzoate, Potassium Sorbate, Citric Acid, CI 77491, CI 77492, CI 77499 <1019760-002>.Aplikacja maseczki tureckiej jest dla mnie dużo łatwiejsza, niż w przypadku maseczki MMM, gdyż jej konsystencja nie jest aż tak bardzo gęsta. Kto stosował szarą maseczkę MMM, ten wie, że jest ona tak gęsta, aż ciężko ją wycisnąć z tubki, rozprowadzić na twarzy i potem również zmyć. Maseczka turecka, mimo że dalej gęsta i dzięki temu niespływająca z twarzy, daje się jednak z łatwością aplikować i później zmywać.
Twarz po jej użyciu jest odświeżona, skóra gładka, pory dość nieźle oczyszczone. Cera jest przyjemnie mięciutka i nieściągnięta, czasem nawet mogę sobie podarować aplikację kremu, a mimo to budzę się rano z ładną buzią :)
Serdecznie polecam wypróbowanie tej maseczki fanką Maski z Minerałami Morza Martwego, gdyż ja, osoba, która z szarej maski była zadowolona, mając do wyboru te dwie, zdecydowałabym się ponownie jednak na tę turecką :) Lubicie maseczki Planet Spa? Pozdrawiam!