Mimo ewidentnych problemów skórnych (dość częste wypryski, rozszerzone i zanieczyszczone pory) maseczki w zasadzie nigdy nie stanowiły regularnego punktu w mojej pielęgnacji. Zdarzyło mi się raz na jakiś czas coś na buźkę nałożyć, przy czym tym czymś była przeważnie jakaś maseczka typu Avon Planet Spa, która trafiała do mnie mniej lub bardziej przypadkowo. Skądinąd tę słynną szarą avonowską maskę z Minerałami Morza Martwego dosyć lubiłam, ale przez regularność stosowania, a w zasadzie jej brak, nigdy nie przynosiło to jakichś większych efektów.
Kiedy założyłam bloga trwała akurat akcja w Rossmannie -40%, w trakcie której, przede wszystkim ze względu na zachęcające ceny, zakupiłam sobie kilka saszetkowych maseczek na wypróbowanie (pokazywałam je TU - to jedna z moich pierwszych notek :) ). Maseczki swoje znowu przeleżały, ale wreszcie się za nie wzięłam i muszę przyznać, że stosuję je w tej chwili dosyć regularnie. Czy przynoszą efekty?
Maseczka firmy Soraya z serii Care & Control stanowić ma drugi krok w pielęgnacji proponowanej przez producenta. Ja pozostałych kosmetyków z tej serii nie posiadam. Za pojemność 2 x 7,5 ml zapłacimy ok. 3 zł.
Co producent pisze o kosmetyku na opakowaniu?
Być może zużycie jednej saszetki to za mało na rozsądną ocenę, aczkolwiek kilka rzeczy byłam w stanie zaobserwować. Przede wszystkim, w porównaniu do pozostałych maseczek, które już wypróbowałam, ten kosmetyk jest bardzo wydajny. Całe opakowanie wystarczyło mi bowiem aż na 7-8 zastosowań (należę do osób aplikujących wszelkie kosmetyki w granicach rozsądku, ale jednocześnie dokładnie ;) ).
Maseczka jest w kolorze mlecznym, ma jak dla mnie lekko klejącą konsystencję, nie zasycha na twarzy, ale później bardzo ciężko ją zmyć - na pewno nie jest to możliwe letnią wodą, tak jak poleca producent, gdyż pozostaje na twarzy bardzo mocno wyczuwalna warstwa śliskiego filmu. Niestety zapach jest typowy dla kosmetyków z drożdżami, dla mnie nieprzyjemny.
A czy przynosi efekty? Skóra po jej zmyciu jest gładka w dotyku, lekko ściągnięta, wymaga użycia kremu. Osobiście nie zauważyłam jednak niestety ściągnięcia porów i ich oczyszczenia. Nie zaobserwowałam również wygładzenia nierówności skóry (swoją drogą to zapewnienie producenta pozostawia dla mnie szerokie pole dla interpretacji ;) ). Wydaje mi się jednak, że minimalnie przyspieszyła gojenie się ropnych nieprzyjaciół.
Raczej jej ponownie nie kupię, gdyż kolejna maseczka od innego producenta przypadła mi bardziej do gustu. Jaka? To okaże się w jednej z kolejnych notek ;)
Stosowałyście te maseczki? Macie swoje hity dla skóry zanieczyszczonej? Pozdrawiam!
Soraya to nie jest mój faworyt, ba, raczej się nie lubimy:P Zdecydowanie wolę glinkowe maseczki, szczególnie te z czystej, sproszkowanej glinki, którą sama mogę rozrobić. Na problematyczną cerę nie ma nic lepszego:)
OdpowiedzUsuńJeszcze nigdy nie zrobiłam sobie sama maseczki glinkowej, miałam do czynienia tylko z gotowcami. Muszę to kiedyś wreszcie zmienić ;)
UsuńNiestety nic nie doradzę, bo mam suchą skórę ;) I w sumie oczyszczanie u mnie wchodzi w grę tylko peelingami enzymatycznymi ;)
OdpowiedzUsuńMoja skóra ma "dwie pory roku" ;) : lekko tłustą porę ciepłą i suchą zimę ;) ale nawet kiedy się w zimie mocno przesusza, to dalej niestety mam problem z zanieczyszczeniami itp. A przecież się myję ;) w sumie peelingów enzymatycznych też nigdy nie stosowałam. Może spróbuję. Pzdr.!
Usuńolbrzymia wydajność, mnie starczyłaby max na 2 użycia, zazdroszczę Ci tego rozsądku w stosowaniu, ja przeważnie przesadzam
OdpowiedzUsuńDlatego większość kosmetyków mam bardzo długo, aż kilkakrotnie zdążą mi się znudzić ;)
UsuńJa z kolei bardzo lubię maseczkę z minerałami MM z Avonu, efekty są u mnie bardzo widoczne :)
OdpowiedzUsuńmiałam ją, nawet chyba 2 razy, ale właśnie chyba za mało regularnie ją używałam. Na pewno jest to najlepsza moim zdaniem maseczka z Avonu, pewnie ją jeszcze kupię, może jednak przyniesie jakieś efekty ;)
UsuńNo pewnie, że mam swoją ulubienicę do cery zanieczyszczonej. Z oczyszczających maseczek - tylko glinkowe, a z glinkowych - tylko dermika "perfekcja" z zieloną glinką. Według mnie - maseczka idealna.
OdpowiedzUsuńo dziękuję za polecenie! Na pewno spróbuję :)
UsuńA ja za to z tej maseczki jestem bardzo zadowolona ! Używałam jej już kilka razy i na pewno nie przestane !
OdpowiedzUsuńMoim zadaniem zapach nie jest az tak nieprzyjemny, a maseczka tak jak wspomniałaś niesamowicie wydajna - mi tez starcza na kilka razy przynajmniej na 3-4 użycia.
Maseczka ściąga pory, wygładza no i przyspiesza gojenie się wszelkich niespodzianek. Ja mam bardzo problematyczna skore i zauważylam ze po użyciu maseczki na mojej twarzy pojawia się mniej niespodzianek ! Polecam naprawdę super produkt za mala pieniadze:)
Ja raczej nie jestem wrażliwa na zapachy, ale ten mi się serio nie podoba. Wydajność potwierdzam też w moim przypadku. Może jeszcze kiedyś kupię, ale na razie chcę wypróbować inne produkty tego typu.
UsuńTez kupiłam te maseczkę z drożdżami. Może po części dlatego, że lubię marka Soraya, a może tez trochę dlatego, że drożdże. Ta maseczka bardzo ładnie działa antybakteryjnie i hamuje powstawanie wyprysków, reguluje pracę gruczołów co powoduje ze skóra mniej się świeci. Maseczka jest antyalergiczna wiec łagodzi wszystkie zaczerwieniania i nie powoduje nowych podrażnień. Kosmetyk jest wydajny, jedna saszetka starcz spokojnie na 3 razy. A po 3 razach już widać super efekty
OdpowiedzUsuńU mnie te efekty nie były takie spektakularne, ale wiadomo, że na jedną osobę będzie lepiej działać, na inną gorzej. Pozdrawiam!
UsuńMoim hitem oczyszczającym jest maseczka 10 minut na perfekcyjne oczyszczenie (też firmy soraya). Dobrze pozbywa się wągrów, matuje cerę i daje uczucie czystości i odświeżenia. Bardzo dobry kosmetyk, zwłaszcza, jak się go stosuje regularnie :)
OdpowiedzUsuńO nie słyszałam o niej, brzmi ciekawie, poszukam jej :) dzięki!
Usuń