Obserwatorzy

niedziela, 1 grudnia 2013

Lubię recenzować! Projekt pielęgnacyjny na grudzień i styczeń

Niestety ostatnimi czasy jestem tak "zalatana", że jeśli już znajdę trochę czasu dla siebie, to albo jest już zbyt ciemno na sfotografowanie czegoś, albo najnormalniej w świecie nie chce mi się :( Oczywiście w blogosferze jestem obecna, czytam notki, komentuję, no i biorę udział w rozdaniach (wstyd, że ostatnich kilka notek na blogu to właśnie notki rozdaniowe, ale organizujecie tak fajne konkursy, że żal nie zwiększyć swoich szans na wygraną ;) ). Dziś udało mi się na szczęście cyknąć parę zdjęć, a jako że jest początek miesiąca (już ostatniego w tym roku - potwornie ten czas leci!), to postanowiłam rozpocząć kontrolowane stosowanie dwóch produktów - zrobić zdjęcia stanu "sprzed", żeby mieć dowód "na papierze", jak te kosmetyki się sprawdzają. Oto, co biorę na tapetę:


Dermogal A + E wygrałam jeszcze w czerwcu w prześwietnym rozdaniu u Kyariss (która niestety krótko po nim zamilkła :( ). Na opakowaniu producent zapewnia, że to świetny kosmetyk do codziennej pielęgnacji skóry z problemami ("trądzik pospolity, trądzik różowaty, atopowe zapalenie skóry, nadmierne złuszczanie skóry, nadwrażliwość na różne czynniki").





Moja skóra w październiku i listopadzie przechodziła okres wielkiego buntu, na chwilę obecną jest w miarę podgojona i uspokojona, ale pozostało mi na niej kilka nowych śladów. Poza tym mam w dalszym ciągu trochę podskórnych grudek i tradycyjnie dobrze widoczne pory. Jako miejsce kontrolne wybrałam najbardziej dotknięte kataklizmem czoło (tu na zdjęciach z dziś rana, po oczyszczeniu, bez żadnych kremów, w świetle dziennym i sztucznym).






"Rybki" mają zatem pole do popisu. Producent zapewnia, że kosmetyk można stosować po makijaż, ja jednak pozostanę rankiem przy mojej kochanej Ziai, a będę kapsułki stosować wieczorem zamiast kremu na noc. W opakowaniu jest 48 sztuk, starczy zatem na 1,5 miesiąca. Oczywiście jeśli po jakimś czasie stwierdzę, że kosmetyk mi nie służy, albo powinien być stosowany przeze mnie rzadziej, to nie będę maltretować cery i "eksperyment" się przedłuży, a wszystko zostanie przeze mnie na końcu opisane. Osobiście liczę jednak na dobre rezultaty i złagodzenie widocznych zmian (szczególnie, że Dermogal ma wręcz rewelacyjne oceny na Wizażu - na dzień dzisiejszy to 4,24/5,00 na 150 opinii i 55 kliknięć "mój hit").


Drugi uczestnik badań, to Skoncentrowane serum do rzęs i baza pod tusz 3 w 1 Advance Volumiere od Eveline. Kosmetyk ten nie jest dla mnie zupełną nowością, gdyż stosowałam go (niezbyt regularnie) już parę lat temu, kiedy mocno wypadały mi rzęsy. Tym razem mam zamiar być systematyczna. Jako że moje rzęsy z natury są dość długie, co widać szczególnie gdy nakładam tusz (mam jasne końcówki rzęs), nie czuję potrzeby używania bazy pod tusz. Serum będę więc stosowała tylko na noc, w celu wzmocnienia lekko wypadających w tej chwili włosków i może ewentualnego zagęszczenia.



Na opakowaniu producent zapewnia o zatrzymaniu wypadania rzęs, stymulacji ich wzrostu, odżywieniu i uelastycznieniu. Pierwsze efekty mają pojawić się po dwóch tygodniach, pełne - po miesiącu. Jako że serum będę stosować tylko wieczorem, dam mu czas przynajmniej do połowy stycznia.

Mam nadzieję, że wytrwam w postanowieniu regularnego używania tych kosmetyków i już zapraszam Was na sprawozdanie. Pozdrawiam!


4 komentarze:

  1. Fajnie, fajnie:) Ciekawe jak się spiszą te specyfiki:) Na dermogal sama mam wielką ochotę, ale póki co testuję działanie zestawu Pharmaceris i nie chcę żeby nowy kosmetyk wpłynął na rezultaty, ale jak wyrobię sobie opinię, to natychmiast sięgnę po rybki:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to faktycznie lepiej nie mieszać i mieć klarowne rezultaty :)

      Usuń
  2. Trzymam kciuki za systematyczność i chętnie zobaczę rezultaty :)

    OdpowiedzUsuń