To to trafiło do mnie właśnie w ten sposób. Byłam w Rossmannie i patrzę, a tu w CND balsam z Alterry za 4,19 zł (by nie było niedomówień - sytuacja sprzed kilku miesięcy ;) ). To wzięłam, nie czytając, co to do końca jest i nie sprawdzając, jak pachnie (staram się nie otwierać opakowań w sklepie).
W czym tkwi problem? Ano w tym, że to emulsja. Słowo Körperlotion na przedniej etykietce trochę mnie zmyliło, myślałam, że to po prostu zwykły balsam. Ten kosmetyk ma natomast trochę inną od balsamów konsystencję, lekko tłustawą, która topornie się wmasowuje i cieżko wchłania.
Do tego zapach, niby ładny, taki trochę jogurtowy, ale niesamowicie intensywny i długotrwały. Może męczyć.
By oddać sprawiedliwość - emulsja dobrze pielęgnuje, skóra jest po niej nawilżona, podrażnienia znikają. Poza tym, z tego co widzę (aczkolwiek znam się mało na tej kwestii), skład ma dobry.
Mimo wszystko ja nie kupiłabym jej ponownie. Zapach nie dla mnie i konsystencja też nie. Za dużo z nim zachodu.
Polecacie coś do ciała marki Alterra? Pozdrawiam! lubię :)
ja chyba miałam odżywkę na włosy o tym zapachu
OdpowiedzUsuńrany, jakby miała tak samo intensywny zapach, który jeszcze by się tak długo utrzymywał na włosach, to chyba bym się wściekła ;)
Usuń